Z tatą i bratem pojechałam na sanki, worki i jabłka :) No bo jak nie na rower :( ,to gdzieś trzeba ;D A skoro są ferie świąteczne to prawie codziennie na sanki :D
Mama mnie spytała czy nie pojadę do parku . Odpowiedziałam, że pojadę bo w parku cień. Było bardzo fajnie, choć do domu przyjechałam zmęczona i głodna jak 150. :) Było ekstra :D
Tata zmęczony to nigdzie z nami nie pojedzie, mama zajęta swoją wycieczką, a brat po placu szaleje. Nie ma innego wyjścia jak wyjść do niego ;) A na placu jak na placu,jak zawsze fajnie. Rozpisać się nie mogę bo jak już pisałam tata jest zmęczony więc to na dzisiaj wszystko ;)
Na początku mi się jechać nie chciało ale jak tata powiedział, że będziemy na placu zabaw, to bez chwili namysłu odpowiedziałam, że jadę. Na początku i w pierwszą stronę było łatwo, gdy dojechaliśmy na miejsce to tata poszedł zagłosować a następnie poszła zagłosować mama. Gdy oboje już wrócili mama bez trzymanki po ruchomym mostku. Było świetnie :D
Mama wpadła na pomysł objechania wokoło Jeziora Raczyńskiego. Był to świetny pomysł ale był mały problem - nie wiadomo jak zmieścić rowery do samochodu. Więc - trzeba było wyjąć dwa tylne siedzenia z samochodu a na ich miejsce włożyć cztery rowery :) Gdy się wreszcie wybraliśmy, jechaliśmy przez pół godziny samochodem lecz gdy dojechaliśmy na miejsca zaczęliśmy się ubierać (było chłodno). Zaczęliśmy jechać po ulicy i tak ciągle bo gdy wjeżdżaliśmy na jakąś polną ścieżynkę to po chwili wjeżdżaliśmy na drogę asfaltową ;) Gdy przez pomyłkę wjechaliśmy na drogę która prowadziła na teren prywatny mnie się coś stało z przerzutką już myśleliśmy, że trzeba wracać do domu. Na szczęście tata dał sobie z tym radę :) Po drodze mijaliśmy piękną ścianę piękny kamyczek :) Jeszcze jedno co mi się bardzo podobało to był ostry zjazd pod który prawie wjechałam (na zdjęciu) Było naprawdę fajnie :)
Mam na imię Ania, mam 10 lat. Jestem starszą siostrą - mój brat jest o 2,5 roku młodszy ode mnie. Lubię jeździć na rowerze, łyżwach, hulajnodze, nartach
oraz rolkach.