Wpisy archiwalne w kategorii

Rodzinnie

Dystans całkowity:119.56 km (w terenie 47.03 km; 39.34%)
Czas w ruchu:01:48
Średnia prędkość:7.72 km/h
Maksymalna prędkość:33.70 km/h
Liczba aktywności:13
Średnio na aktywność:9.20 km i 0h 36m
Więcej statystyk

"TROPICIELE WIOSNY"

Środa, 20 kwietnia 2011 · Komentarze(0)
W parku było pełno różowych i białych kwiatków, stokrotek, żółtych kwiatuszków o ostrych płatkach, fiołków, białych żonkili i tulipanów z wielkimi pąkami.
Forsycja m listki, magnolia kwiaty a jakieś drzewo (Bartek mówi, że śliwa) ma kwiatuszki.
Widzieliśmy też biedronkę i trzy kotki MMMMIIIAAAŁŁŁ, MMMMIIIAAAŁŁŁ, MMMMIIIAAAŁŁŁ.
Było świetnie !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Kombinatorzy

Niedziela, 3 kwietnia 2011 · Komentarze(0)
... a zanim dojechaliśmy do babci to tata wykończył Jamniczka, czyli sianą na pedałach i coś tam uszkodził.
Wija była taka, że razem z tatą idziemy do babci piechota a wracamy autobusem, lecz stało się inaczej.
a jak to zdjęcia pokarzą.

Zdjęcia będą później.

Tata mi zaproponował... :-)

Niedziela, 20 czerwca 2010 · Komentarze(1)
Na początku mi się jechać nie chciało ale jak tata powiedział, że będziemy na placu zabaw, to bez chwili namysłu odpowiedziałam, że jadę.
Na początku i w pierwszą stronę było łatwo, gdy dojechaliśmy na miejsce to tata poszedł zagłosować a następnie poszła zagłosować mama.
Gdy oboje już wrócili mama bez trzymanki po ruchomym mostku.
Było świetnie :D

Nad Jezioro Raczyńskie

Niedziela, 16 maja 2010 · Komentarze(0)
Kategoria Rodzinnie
Mama wpadła na pomysł objechania wokoło Jeziora Raczyńskiego.
Był to świetny pomysł ale był mały problem - nie wiadomo jak zmieścić rowery do samochodu.
Więc - trzeba było wyjąć dwa tylne siedzenia z samochodu a na ich miejsce włożyć cztery rowery :)
Gdy się wreszcie wybraliśmy, jechaliśmy przez pół godziny samochodem lecz gdy dojechaliśmy na miejsca zaczęliśmy się ubierać (było chłodno).
Zaczęliśmy jechać po ulicy i tak ciągle bo gdy wjeżdżaliśmy na jakąś polną ścieżynkę to po chwili wjeżdżaliśmy na drogę asfaltową ;)
Gdy przez pomyłkę wjechaliśmy na drogę która prowadziła na teren prywatny mnie się coś stało z przerzutką już myśleliśmy, że trzeba wracać do domu.
Na szczęście tata dał sobie z tym radę :)
Po drodze mijaliśmy piękną ścianę

piękny kamyczek :)

Jeszcze jedno co mi się bardzo podobało to był ostry zjazd pod który prawie wjechałam (na zdjęciu)

Było naprawdę fajnie :)